piątek, 25 października 2013

Malamut piaskowy czyli kozic czyli malamut górski czyli jedna wielka rodzina





Wiecie, że jak się trafi do alaskańskiego raju to jest bardzo fajnie? Bo jest.  Jest też minus…..Gadaja tu jakoś tak dziwnie, nie po alaskańsku. Rozumiem tylko moją człowieczkę jak do mnie mówi, ale jak mówi do innych człowieków to już jej nie rozumiem. Dziwnie tak tu gadają. No dobra teraz trochę jak to jest w tym raju oprócz mowy. Są lasy w tym raju i pagórki są w raju i górki i wielkie góry też są w raju. Jak ja lubię je wszystkie!!  Spacery lubię. Pudełka nie lubię. Pudełko zamieszkało w aucie i musze do tego podstępnego wynalazku wchodzić jak jedziemy na inny spacer jak po laskach niedaleko domu. Gdyby nie takie fajne miejsca to bym nie wchodził do pudełka. Jest jeden plus pudełka…w środku zawsze są smakołyki, ale jak już mówiłem pudełko jest podstępne bo jak się do niego wchodzi to się drzwiczki zamykają. Trzeba być wtedy cierpliwym ale można zjeść smakołyki... i czekać jak dojedziemy na miejsce. Mam już swoje ulubionei o tym za chwilę.
Na spacery jeżdżę z moją człowieczką. Wiecie, że ona ma imię, a nawet dwa. Jedne człowieki mówią na nią Monika, a inne Jagoda. Ja nadałem jej nowe imię-  MoJa. Wszędzie za nią chodzę. Czasem MoJa nie może się zdecydować i chwilkę siedzi tu potem tam…Ale co zrobić moja jest ta MoJa to drepczę wszędzie za nią. Wszędzie!!! A wiecie,że MoJa jest moja MAMĄ?? Najfajniejsze uczucie na świecie to mieć swój alaskański raj i MAMĘ. Tata tez jest ale to mama się mną opiekuje najbardziej. Tata dużo odpoczywa i śpi i drapie mnie za uszkiem. Lubię drapanie za uszkiem.
Czasem moje człowieki idą sobie gdzieś beze mnie, wtedy dostaję małę co nieco na ząb, np. kości, które bardzo często ukrywam, na potem. Ale wędzonego ucha nie ukrywam nigdy – jest pychotka.
MoJa zabrała mnie jednego wieczoru na spacer. Pojechaliśmy autem. Auto to takie ptaszysko co nie lata, a jeździ. Lubię jeździć w aucie, ale nie lubię pudełka, które jest w środku. Mama zabrała mnie w miejsce, w którym byłem pierwszy raz w życiu. Było tam dużo piasku i dużo wody.
Czy wy wiecie jaki piasek jest fajny? Wiecie, że można biegać po nim, kopać, biegać, kulać się, biegać i jeszcze kopać. To jest rewelka. Tyle piasku na raz jeszcze nie widziałem. Ogarnął mnie piaskowy szał. Ja nie wiedziałem, że można tak szaleć w piasku. Biegałem to tu, to tam. Skakałem. Kopałem wielkie doły a piasek wylatywał spod moich łap na 2 metry. Śmieszny ten piasek. Mówię Wam cuuudowność.
Oprócz piasku była tam jeszcze woda. Dużo wody. Tak trochę jej nie lubię bo to podstępna woda jest. Ona, ta woda najpierw udaje, że ucieka. Jak się ją goni to ona zaczyna gonić i trzeba uciekać. Dziwna ta woda jest. Ale to nie wszystko. Bo ta woda jest słona. No nawet jej napić się nie można. Bleeee.
Ale roślinki z tej wody są dobre. To są bardzo zdrowe roślinki. Troche też są słone ale dobre chociaż mama mówi, żeby ich nie jeść.  I moje ulubione skałki też są tam. Lubię biegać i skakać po skałkach. Mama mówi wtedy na mnie kozic. Nie wiem jak wygląda kozic to pewnie taki rodzaj malamuta ze skałek i górek -więc wygląda na to, że to górski malamut. To jakiś mój bliski kuzyn chyba jest. Musze kiedyś poprosić mamę, żebyśmy pojechali poszukać górskich malamutów przecież to moi krewni są.
Jak wracamy do domu z takiego spaceru to zawsze zabieram trochę piasku i zostawiam go po całym domu bo przecież tak go lubię, że chcę aby był zawsze ze mną. Mama się uśmiecha i mówi, że to plaża w domu jest. Potem wyciąga potwora, który zjada mój ulubiony piasek. Nie lubię tego łakomczucha. Na balkonie tylko ten potwór nie zjada piasku więc tam sobie wówczas leże i zbieram piasek.

Czujecie to - mam alaskański raj, mamę, tatę i prywatną plaże na balkonie i to bez podstępnej, słonej wody.


4 komentarze:

  1. :)czekamy na publikacje tych materiałów jak już będą w jednej całośći:)super Moni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Góry i morze, Bajer masz tam cały czas wakacje?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle piasku to marzenie każdego malamuta! Nie mówiąc o reszcie...

    OdpowiedzUsuń