piątek, 20 czerwca 2014

Niespodziewajki i wszystkie moje człowieki!


Wiecie, że do alaskańskiego raju przyjeżdża dużo gości i robią sobie niespodziewajki ?
We wrześniu przyjechała do nas ciocia Lidka…fajna jest ciocia Lidka..ciągle robi coś pachnącego w kuchni…ale rozumiecie tak pachnącego, że pachnie jak w raju…mało dostaję…ale pachnie…fajnie mieć taką ciocię w domu.
Ciocia zabierała mnie na spacery kiedy mama spała po pracy…biegałem czasem z ciocią Lidką!
Ciocia trochę mi ożywiła mamę. Mama zaczęła się częściej uśmiechać…i w końcu zaczęła pożądnie jeść….te pachnące rzeczy co ciocia Liduszka gotowała i piekła…mama powiedziała mi w tajemnicy, że uzależniła się od sufletów. Nie wiem co to są sufletów ale te sufletów pachniały niesamowicie! Raz kiedy mamie jeden taki sufletów spadł na podłogę….rozumiecie…nie było go w 3 sekundy…moja człowieczka nie zdążyła słowa powiedzieć a już sufletów był u mnie w brzuszku. Noooo powiem Wam, że warto jeść sufletów bo są mega ale to mega przepyszne.
A pamiętacie pudełko w aucie?? A wiecie, że jak się jest grzecznym w alaskańskim raju to człowieki zmieniają auta i nie trzeba już podróżować w tym głupim pudełku!! Czujecie jaki ja jestem szczęsliwy!! Nie ma pudełka…Jest jakaś krata co mnie oddziela…ale cały wielki bagażnik jest mój!! Autko jest też wysokie i bałem się najpierw tam wskoczyć bo wyglądało inaczej jak nasza cytrynka i nie było pudełka…myślałem , że te pudełko podstępne wyskoczy skąś..ale czujecie, no czujecie to nie ma pudełka!!  Uwielbiam mój cały bagażnik w ravuni! Mogę w niej jechać do Polandii w odwiedziny teraz!! Bo wielkiego ptaszyska nadal nie lubię, no dobra trochę się go boję!!
Pod koniec  października moja człowieczka była jakaś podekscytowana….Zostawiła mnie w domu i powiedziała, że jedzie na lotnisko bo ma niespodziewajkę. No i wróciła z niespodziewajką! Konkurencję dla mnie przywiozła. Przedstawiła mnie z tą niespodziewajką, człowieczka powiedziała, że to wujek Szymek jest.Hmmm chyba przyjechał zabrać mi mamę….Układałem w głowie plan zagłady wujka Szymka….Tego samego dnia człowieki pojechali sobie, a ja wdrożyłem mój mega fajny plan pozbycia się wujka Szymka….zjadłem jego buta! A co mi będzie mamę zabierał!
Po jakimś czasie człowieki wrócili z ciocią Liduszką. I wiecie co…oberwało mi się od mamy za zjedzonego buta wujka…..zrobiłem to trochę za szybko bo wujek nie chciał mi  zabrać mamy tylko zrobił niespodziewajkę cioci bo to do niej przyjechał! Oj , ja to czasem nie myślę…ale wujek za bardzo się na mnie nie gniewał na szczęście! Ufff…. Fajny ten wujek Szymek! Wiecie, że przywiózł mi smakołyki! Oooo dużo smakołyków i przepyszne wędzone kostki…mmmm uwielbiam wędzone kostki….
Chodziliśmy na spacery z ciocią i wujkiem…byliśmy na plaży…było superowo! Uwielbiam plażę, ale nie te podstępne fale co najpierw uciekają a potem mnie gonią!


Po jesieni przychodzi zima…i wiecie co….ten mój alaskańki raj jest trochę oszukany bo mało śniegu tu jest…Kilka dni było dużo śniegu ale potem bardzo długo padał deszcz i śnieg umarł.  Jak jest zima to są święta! Jak są święta to są goście! Miałem najfajniejsze święta z prezentami i niespodziewajkami!
Znów wujek Szymek zrobił niespodziewajkę cioci Lidzi i mama znów była w to wmieszana…N świętach była też ciocia Karolina i wujek Marek oraz ciocia Kasia i wujek Konrad. Wiecie, że to jest alaskański raj!! Alaskański raj to dom, to mama, to ciocie i wujkowie! Noo i prezenty od Mikołaja dla Bajerka i smakołyki – dużo smakołyków. Podczas uroczystej wigilii kiedy wszyscy jedli przy stole kolecję ja dostałem mega ale to mega dużą kostkę, chyba z dinozaura ta kostka była bo nawet miałem problemy aby ją podnieść! Czujecie to jest alaskański raj!!!




W wigilię trzeba pomyśleć życzenie i wiecie co pomyślałem? Nie można zdradzać życzeń, ale dam Wam czas do następnych świąt abyście nauczyli się tego na pamięć i pomyśleli sobie to samo życzenie. Ja życzyłem sobie aby każdy, ale to naprawdę każdy malamut i inny  pieseł miał taki alaskański raj jaki mam ja z wszystkimi moimi człowiekami!

Moje człowieki kocham Was!!!!

1 komentarz: