niedziela, 21 grudnia 2014

Jajko, tuńczyk, czekolada. 26. LateX




26. LateX 


Coś było nie tak, bardzo nie tak. Nie mogła usnąć, przewracała się z boku na bok. Bolało ją biodro i kostka albo może to mięśnie? Nie wiedziała, a prawdę mówiąc nawet nie chciała wiedzieć. Miała tylko nadzieję, że to nie sepsa albo jakieś inne dziadostwo, które w mgnieniu oka ją wykończy. Umierać nie zamierzała w każdym razie nie tej nocy. Wizja powykręcanych, połamanych rąk i ta dziwna poza, w jakiej leżała Rozszumiały się wierzby płaczące, bardziej ją zdenerwowała niż wystraszyła. To wystarczyło by przepędzić senność, gdzieś na inny, niezdobyty jeszcze kontynent.
Nie wiedziała jak długo to trwało, zanim znalazła optymalną pozycję do snu, ale w pewnym momencie zrobiło się jej lżej na duszy i jakoś tak spokojniej. Odpływała, gdy zadzwonił telefon. Zryczał jak szalona syrena okrętowa, burząc względy spokój w sypialni.
Warczało na nią złowrogo to ustrojstwo i to w środku nocy. Ludzie z dobrymi nowinami czekają do rana. Nie wiedzieć, czemu tym, co złe musieli podzielić się natychmiast, nie zważając, że ktoś mógł spać i że chciał spać. Nie wróżyło to dobrze. Leon sięgnął po komórkę i zaspany wymamrotał
-Brytek
-Obierz, nie dzwoniłby bez potrzeby- Była pewna, że spokojny, zrównoważony sąsiad ojca Leona, nie dzwoniłby dla żartu o tej porze. Tyle, że Brytek już nie był sąsiadem teścia, który aktualnie mieszkał w mieszkaniu ciotki.
Posłuchał, ale bez zbytniego entuzjazmu.
-Tak słucham -zawarczał do komórki- Jak to się stało? Jest pan pewien?- Senność Leona minęła i błyskawicznie. Wyskoczył z łóżka tak gwałtownie jakby gryzły go w tyłek aligatory, nerwowo spacerował po pokoju- Dziękuję za informację-rozłączył się
-Iiiiiii?
-Czekaj albo lepiej mnie uszczypnij, bo nie jestem pewien czy aby na pewno się obudziłem.- I nie czekając na jej reakcję zaczął się histerycznie głośno śmiać.
-Zwariowałeś?
-Chyba, Rozszumiały się wierzby płaczące spadła ze schodów połamała ręce i nogi. I nie uwierzysz, ubrana była w czerwony lateksowy kombinezonik .
-LaTex przywdziała?- Zdziwiła się, nie potrafiła sobie tego wyobrazić
-Lateks nie LaTex- Poprawił ją nie wiadomo, czemu
-No mówię przecież.
-Wcale nie, LaTex to oprogramowanie do zautomatyzowanego składu- nakręcił się, lubił tłumaczyć kobietom wszystkie te techniczne sprawy, nie zwracając uwagi na to czy są nimi zainteresowane. Najgorzej było wtedy, gdy trafiał na takie, obeznane w temacie. Wtedy stawał się zwyczajnie upierdliwy .
-Obiło ci, co mnie w środku nocy obchodzi jakieś oprogramowanie? Chłopie ogarnij się i mów, co się stało!
-Nie wiem, spadła ze schodów ubrana w czerwony, obcisły, lateksowy kombinezonik.
-Kiedy?
-Koło północy
-Co u diabła robiła o północy w lateksowym kombinezoniku na klatce schodowej? Dorabiała sobie do pensji, jako panienka na godziny? Uroda chyba nie ta, ale kto tam wie, pełno na świecie zboczeńców. Czy może czary odprawiała?
-Nie wiem nie zwykła mi się tłumaczyć.
-Przeżyła? Była z kimś?
-Jest w szpitalu, nieprzytomna. Brytek nie mógł dodzwonić się do ojca, dlatego mnie poinformował.
-To pewnie teraz dostaną wspólną salę.
-Kto- nie zrozumiał-Brytek z Rozszumiały się wierzby płaczące?
-Po jaką cholerę Brytek ma iść do szpitala? Też spadł ze schodów? Czy doznał szoku na widok czerwonego lateksu?
-Ty tak twierdzisz – Leon stuknął się w czoło.
-Młody i Rozszumiały się wierzby płaczące. Zapomniałeś już, że on tam też leży?
-Aa, ale ten lateks to nie daje mi spokoju -Tłumaczył się pokrętnie.
-Zboczeńcu jak mi powiesz, że śnisz o tym jak bryka w lateksie w naszej sypialni, to nie wiem, co zrobię
-Szczerze, jeśli mogę wybierać to wolałabym żebyś ty wdzianko lateksowe nie koniecznie czerwone wdziała i zatańczyła, seksownie kręcąc biodrami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz