środa, 7 stycznia 2015

Jajko, tuńczyk, czekolada. 31 Leeloo



31 Leeloo


Na łąkach znalazła szczenię. Wystraszone brudne i głodne. Bardzo głodne. Gdy tylko wyczuło ruch, przylazło do niej ufne i miękkie.
Było śliczne, niczym pluszowe zabawki dzieci, w tych normalnych domach.
Ona nie miała normalnego domu ani zabawek.
Nie potrzebowała ich, była wolnym duchem o starej duszy.
Pasowały do siebie dwie zagubione istotki. Zaniedbane i bez swojego człowieka. Samotne.
Tyle, że ona da sobie radę a ta puchata kulka nie.
Patrzyła na nią, bo to też była dziewczynka, tyle, że psia, brązowymi pełnymi nadziei oczami. Patrzyła na nią jak na koło ratunkowe, była dla niej nadzieją na lepsze jutro.
Nie mogła jej zostawić.
Nie mogła skazać na śmierć.
Nie mogła być tak bezwzględna jak ten mężczyzna, który przyniósł to bezbronne stworzonko na odludzie i zostawił.
Była dzieckiem, ale miała serce.
Nie mogła jej przygarnąć.
Nie mogła dać tej puchatej, przymilnej kulce dobrego życia.
Może za kilka lat. Teraz nie.
Przytuliła szczeniaka. Nie mogła się oprzeć, przywarła policzkiem do mięciutkiego futerka. Choć wiedziała, że robi błąd.
Mała psia dziewczyna wykręciła główkę i liznęła ją w nos swoim szorstkim różowym języczkiem.
To było jak przymierze krwi.
Ten mały języczek na jej nosie znaczył więcej niż wszystkie przysięgi świata.
Ich losy były złączone na dobre i na złe.
Przymierze dziecka ze szczeniakiem.
Taki los.
-Nie zatrzymam cię- szepnęła dziewczynka wprost w małe klapnięte uszko.
Piesek jakby zrozumiał, co powiedziała, bo pisnął trwożliwie. Poczuła jak załopotało małe serduszko.
-Dam ci jednak imię.
Postawiła pieska na ziemi i pogłaskała.
-Imię jest ważne. Ludzie je lekceważą. To źle, ono jest naprawdę ważne.
Szczeniaczek chyba nie bardzo rozumiał, o co chodzi z tym imieniem przytulił się do nóg dziewczynki a łepek zaczął opadać mu ze zmęczenia i głodu.
-Leeloo, tak będziesz Leeloo.
Szczeniak nie zareagował na imię, było mu zupełnie obojętne, położył się za to na stopach dziewczynki szukając ciepła.
-Teraz Leeloo zaniosę cię tam gdzie będzie twój dom.
Wiedziała, że ona pokocha to stworzonko, że będzie dobra dla Leeloo. Ona pragnęła psa i teraz spełni jej marzenie.
Zaniesie psinkę pod jej drzwi.
Tak będzie najlepiej dla Leeloo.
I dla niej będzie dobrze, łatwiej.
Będzie się nimi opiekować i tylko Leeloo będzie o tym wiedzieć, bo ona nie dowie się nigdy.
Leeloo będzie prezentem.
A ona nie wyrzuci jej za zjedzone kapcie, za sierść na kanapie.
Bo ona wie, co ważne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz