Pogoda w moim regionie nas niestety nie rozpieszcza. śniegu nie ma, mrozu nie ma, ciągle tylko deszcz i wiatr i tak całymi tygodniami... więc i spacerów długich nie ma zbyt wiele. Siedzimy w domu i staramy się przeczekać ten deszczowy czas. Wczoraj zabrałam Maszę nad pobliską rzekę, i się trochę wyszalała. Pod koniec spaceru spotkałyśmy psa więc się burki pobawiły.
Blog zawiera prawdziwe historie psów północy adoptowanych ze schronisk, perypetie w tymczasowych oraz w docelowych domach, podręcznik Eskimosa oraz powieść fantasy w odcinkach.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Masza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Masza. Pokaż wszystkie posty
piątek, 16 stycznia 2015
poniedziałek, 3 listopada 2014
Odwiedziny na plaży
Wybrałyśmy się dziś z Maszą na jedną z największych w naszym regionie plaż. Na początek pół godziny czekania na autobus. Potem 10 minut jazdy do centrum następnej wioski o nazwie Kleppe. Jak wysiadłyśmy z autobusu w centrum to ok 4 km piechotą w kierunku plaży. najpierw chodniki a potem kolejno polne drogi, małe zagajniki świerkowe, pola wydmy no i plaża. Po drodze popas na polu po-marchewkowym. Na plaży oczywiście głupawki. Bieganie po tak wielkiej piaskownicy daje dużo frajdy i jest niezwykle przyjemne :) Potem był jeszcze krótki posiłek regeneracyjny no i powrót do domu. Ja już odespałam, Masza jeszcze śpi .
niedziela, 12 października 2014
A więc my dziś na wycieczce. Wstałam po 8 rano. Jako iż dziś niedziela to busy do centrum jadą bardzo rzadko. A my do centrum mamy bardzo ładną ścieżkę spacerową wzdłuż rzeki, idzie się około pół godzinki. W centrum Sandnes okazało się, że pierwszy autobus w pobliże gór jedzie o 11:40.... no więc stwierdziłam, że my czekać tak długo nie będziemy i poszłyśmy w góry zupełnie pieszo. Kondycja niestety nie najlepsza więc często musiałam robić przystanki, żeby złapać oddech. Jak tylko zeszłyśmy z głównej drogi na szlak to Masza od razu odzyskała wolność :) więc się ożywiła.... szłyśmy po kamieniach, po bocie i wodzie i po całkiem sporych skałach... Masza czasem zapadała się w błocie po łokcie. a jak miała głupawkę po łące to się wyjątkowo oczyściła, bo o ile na szlakach jest regularne błoto to na podmokłych łąkach woda jest czyściutka :) Innym turystom Maszka się bardzo podobała, przystawali, głaskali i zadawali mi rutynowe pytania.
Pogoda nam dopisała. Było pogodnie z lekkim wiaterkiem, bez deszczu. Temp tak ok 12, 15 stopni
Bardzo udany wypad :)
Pogoda nam dopisała. Było pogodnie z lekkim wiaterkiem, bez deszczu. Temp tak ok 12, 15 stopni
Bardzo udany wypad :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)