środa, 27 maja 2015

Jajko, tuńczyk, czekolada. 71 Musztarda w kostkach.





71 Musztarda w kostkach.




-To jak jesteś taka mądra powiedz, co to jest, bo czym nie jest sama widzę, - po chwili zastanowienia Rysia dodała- chyba
-Skąd mam wiedzieć, reklama nowego produktu, badania socjologiczne? Może zwyczajnie kręcą film, na przykład zwariowaną komedię o kosmitach?- Skąd mogła wiedzieć, co oznacza ogromna, pomarańczowa puszka na cienkich kołach powoli sunąca główną ulicą w akompaniamencie potępieńczych dźwięków?.- O wiem, to może miejsce hotelowe byś mogła skonsumować w wyjątkowo romantycznych i nietypowych okolicznościach swój związek z Ryśkiem?- Nie potrafiła odmówić sobie tej małej złośliwości.
-Spadaj- Rysia wydęła wargi prawie tak wydatnie jak silikonowa gwiazda estrady. Trudno powiedzieć, która za dużo ostatnio na scenach amatorek plastiku.
-Wedle życzenia- Anka wykręciła piękny piruet na wcale nieucieszonym z takiego obrotu sprawy obcasie i ruszyła w stronę drzwi- Będziemy w kontakcie- rzuciła jeszcze w stronę siostry, jednocześnie spoglądając na zegarek.
Nie było jeszcze tak źle, zdąży zaparzyć sobie herbatę i włączyć komputer przed rozpoczęciem pracy. Wlewała wodę do czajnika, gdy do malutkiego pomieszczenia służącego za kuchnię i jadalnię w jednym, wpadła Elka z kadr. Mówią, że kobiety w pracy są wrogami, atakującymi z zaskoczenia plecy koleżanki, one jakby na przekór temu twierdzeniu zwyczajnie w świecie lubiły się. Mało tego, czasem nawet umawiały się na mieście na kawę i torcik czekoladowy, żeby spokojnie pogadać. Elka zawsze miała dobry humor i rozśmieszały ją sprawy, których normalnych ludzi doprowadzały do palpitacji serca czy na skraj depresji. Niemiłosiernie chuda, czemu zresztą trudno się dziwić, zawsze w biegu i nadmiarem energii. W malutkie ciało przez jakąś kosmiczną trudną do wytłumaczenia pomyłkę, wtłoczono wigoru na dwa, czy może nawet trzy ludzkie osobniki. Elka nie uznawała spódnic ani butów na obcasie. Nosiła sportowe spodnie najlepiej bojówki do tego trampki i białą bluzkę, ale tylko, dlatego, że ostrzeżono ją, że jeśli jeszcze raz przyjdzie do pracy w ponaciąganym, czy jakimkolwiek podkoszulku zostanie zwolniona.
-Mała wyglądasz tak, jakbyś była na imprezie z hasłem przewodnim: musztarda w kostkach- Stwierdziła już w drzwiach
-Eee?- Nie było to być może lotne pytanie, ale jedyne, na jakie potrafiła zdobyć się w tej chwili Anka.
-No, co ty, wiem, że masz przystojnego męża i gołąbki z was romantycznie na zabój w sobie zakochane i do tego nierozłączne, ale o świńskiej zabawie singli musiałaś słyszeć. –Elka wybuchła śmiechem tak głośnym, że Anka mało nie wypuściła w z ręki swojego ulubionego kubka.- Źle babo wyglądasz, przemęczona, zmielona, przewałkowana. Co ty robiłaś? Albo lepiej nie mów, bo mi żal będzie.
Pokiwała przecząco głową, nie miała zielonego pojęcia, o czym mówi Elka. Zabawa singli i do tego świńska? Co to miało wspólnego z musztardą w kostki? Zresztą musztarda nie mogła być w kostki no chyba, że na kostkach. Zupełnie wypadła z rynku, mało tego nigdy nawet na nim nie zaistniała. Elka była singlem, w sumie to nie do końca to określenie do niej pasowało, bo tak naprawdę nigdy nie była samotna, zmieniała partnerów częściej niż rękawiczki, Anka podejrzewała, że to wszystko, dlatego że żaden z mężczyzn nie potrafił dotrzymać jej kroku.
-Jak już znudzisz się mężem, to się zgłoś do doświadczonej koleżanki wtedy wprowadzę się w świat, jakiego nie znasz.- Zaproponowała Elka zalewając wrzątkiem kawę w kubku z misiem ściskającym serduszko.
-Nie możesz mi tak po prostu wyjaśnić?- Anka była tak skołowana i śpiąca, że w sumie ciekawość przegrywała ze zmęczeniem.
-O nie maleńka, to wiedza tylko dla wtajemniczonych, teoria jest ściśle powiązana z praktyką, inaczej się nie da.
-Tak a monstrualne pomarańczowe puszki jeżdżą po ulicach. Wiesz jednak sobie odpuszczę, wolę żyć w nieświadomości. – W sumie nie potrzebowała do szczęścia zboczonych zabaw na imprezach a czego, jak czego, ale atrakcji miała ostatnio po dziurki w nosie. Totalny przesyt adrenaliny
-I słusznie do ciebie bardziej pasuje rycerz na białym rumaku niż musztarda w kostkach.- Elka wybiegła z kubkiem zostawiając Ankę samą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz