środa, 26 listopada 2014

Jajko, tuńczyk, czekolada. 19. Pyry z gzikiem.




19. Pyry z gzikiem 



-Mianowicie tak, że świętej pamięci matka dziecka prezesa, nie pomna faktu swej śmierci bezczelnie spacerowała po mieście. Normalnie pech, że po tym samym mieście a nawet tej samej ulicy i w tym samym czasie, co prezes.  Misternie sklecony przez Kicię plan, dosłownie w ciągu kilku minut legł w gruzach. Na szczęście prezes ma zdrowe serce, bo jeszcze małpa dostałaby firmę w spadku.
-Niefart.
-Prawda, ale nie powiem żeby mi było mi jej żal, wręcz przeciwnie.- Rysia wyszczerzyła zęby w radosnym uśmiechu. Jeśli miała jakiekolwiek wyrzuty z powodu radości z czyjegoś nieszczęścia, to doskonale je ukrywała.
Zupełnie nieoczekiwanie przez ścianę, dokładnie tej, na której wisiał telewizor, dobiegł ich uszu nietypowy dźwięk. Nieznacznie przypominał rytmiczne walenie w bęben coś w deseń: umpa umpa umpa. To dość nietypowe dźwięki biorąc pod uwagę, że za ścianą udekorowaną telewizorem mieszkała śpiewaczka operowa. Starsza, dystyngowana pani bezwarunkowo zakochana w muzyce poważnej. Pewnego deszczowego niedzielnego poranka bardzo wyraźnie dała im do zrozumienia, że innej muzyki nie toleruje, nawet u sąsiadów. Więc skąd u licha za ścianą te umpa, umpa?
 Zaskoczeni siedzieli w milczeniu, nie wiedząc, co to myśleć o tym najmniej spodziewanych od tej strony dźwiękach. Leon zastygł w bezruchu z otwartymi ustami i uniesioną wysoko łyżką pełną zupy.
Umpa umpa umpa rozległo się jeszcze raz, a znany im doskonale mezzosopran wkomponował się w wyznaczony rytm.
- Pyry z gzikiem- umpa umpa umpa- jem z Kazikiem –umpa umpa umpa
Łyżka Leona z hukiem upadła na stół rozpryskując wokół swą zawartość.
-Matko boska zwariowała?- Wyszeptał przerażony.
Nikt nie zdążył wypowiedzieć się na temat pyr z Kazikiem, bo ponownie do mieszkania wdarła się zadziwiająca kompozycja
Umpa umpa umpa - Pyry z gzikiem- umpa umpa umpa- jem z Kazikiem –umpa umpa umpa
-Zwariowała- Anka teraz już była tego pewna.
-To teraz tak się w operze śpiewa?- Rysia zaniosła się śmiechem. Ryczała na całe gardło nie mogąc się powstrzymać.
Odpowiedziało jej wściekłe walenie w ścianę
-No to się zaczyna- Leon dołączył do szwagierki, chichotał jak zwariowany, rozmazując po twarzy obficie płynące łzy
-Metamorfoza dysko polo?- Próbował dowiedzieć się Marek
-Nie wiem nie śledzę nurtów, ale byłam przekonana, że ona szybciej by dała sobie rękę i nogę uciąć niż zaśpiewać coś takiego.
Umpa umpa umpa - Pyry z gzikiem- umpa umpa umpa- jem z Kazikiem –umpa umpa umpa
Z przerywnikiem umpa upa umpa
- I z nocnikiem- wyrwało się Rysi
Teraz wszyscy ryknęli salwą niekontrolowanego śmiechu. Anka poczuła jak kark, na którym mięśnie chwilę wcześniej były twarde jak kamień rozluźnia się, nie bolał tak bardzo. Tego właśnie jej trzeba było, śmiech taki prawdziwy prosto z serca to najlepsze lekarstwo na stres.

P.s.  Czuję się zobligowana do podzielania się chwałą J  i publicznego wyznania że tekst Umpa umpa umpa - Pyry z gzikiem- umpa umpa umpa- jem z Kazikiem –umpa umpa umpa napisała niezastąpiona Anka Chećko. 

2 komentarze: