niedziela, 22 marca 2015

Jajko, tuńczyk, czekolada. 52 Pożądanie.




52 Pożądanie.



-Czuję się tak jakby przejechał mnie autobus. Mało tego, natychmiast wrzucił na wsteczny i poprawił a potem jeszcze raz i jeszcze. Jestem rozwalona na miliard kawałków i tylko skóra trzyma mnie w kupie. Nie zasłużyłam na to. Dbałam o niego bardziej niż o siebie, nie zdradzałam, nie oszukiwałam, byliśmy przyjaciółmi. Co ja takiego złego zrobiłam w życiu, że mnie coś takiego spotkało? Nikogo nie zabiłam, nie kradłam, nie napadałam na banki i staruszki, nie gwałciłam. Zbyt często odwalałam niewdzięczną robotę innych, bezinteresownie pomagałam i co? Moje życie warte jest tyle, co garść kłaków. To nie sprawiedliwie, nie tak, nie w ten sposób.
-To nie twoja wina- zaprotestowała Anka- nie miałaś wpływu na to, co się dzieje. On sam wybrał taką drogę. Nic nie mogłaś zrobić, no chyba, że przyłożyć w beret, zamknąć w piwnicy i czekać, aż zmądrzeje.
-Tak wiem czary- pozwoliła sobie na ironie Rysia
-Śmiej się, nie widziałaś na własne oczy węży na moim balkonie? Mało zwariowanych rzeczy dzieje się wokół mnie?
-I co dostałam rykoszetem? Brednie jakieś.
-Żebyś wiedziała. To całkiem prawdopodobne.
-Jedyne, czego jestem pewna to to, że z najdziwniejszych rzeczy, jakie ostatnio widziałam to negliż waszej sąsiadki i Leona.
-Ja tu o ważnych rzeczach a ty o dupie Maryni, wstydziłabyś się.
Rysia leżała z zamkniętymi oczami na kanapie a Anka zauważyła nową bruzdę przecinającą czoło siostry i drgające kąciki ust. Nie kłamała była w rozsypce.
-Boję się, że pomylę pożądanie z czymś ważniejszym. Może być tak, że będę szukać oparcia i ciepła a przy okazji się zgubię. Jego pożądanie pomylę z własnym. Wojtek do mnie wczoraj dzwonił.- Zmieniła temat
-Jeszcze on do kompletu, kazałaś mu spadać na drzewo?
Wojtek był ich jedynym kuzynem od strony matki. Przystojny, ale głupi życiowo uwikłał się w małżeństwo, które z góry było skazane na porażkę. Swoją narzeczoną, wypisz wymaluj lalkę barbi zastał we własnym łóżku z najlepszym przyjacielem. Wybaczył, nawet nie robił scen. Naiwny święcie wierzył, że to jednorazowy wyskok a potem będzie już tylko pięknie, ona po za nim świata widzieć nie będzie. Róże, truskawki, czerwony dywan i puchowa kołdra. Dureń. Na hucznym weselu wyprawionym za oszczędności Wojtka, świeżo poślubiona żonka sprawdzała językiem stan migdałków młodego, pryszczatego kelnera. Więcej nie zdążyła, została nakryta przez własną rodzicielkę, która sprawnie wcisnęła z powrotem to, co uciekło ze ślubnego gorsetu. Z wielkim zaangażowaniem masował młodzieniec krągłości panny młodej i nie był zadowolony, gdy matka odholowała dziewczynę do męża. Sprawa nie wyszłaby na jaw gdyby nie dzieci, które nie dość, że wszystko widziały to jeszcze zrobiły zdjęcia. Wojtek przełknął i to, tłumacząc wszystkim, że to tylko żarty. Po roku urodziło im się dziecko. Kolorem skóry najbliżej mu było do kolegi z pracy żony Wojtka, Pakistańczyka, który wyemigrował za lepszym życiem do Polski. Oczy dziecko też miało wielkie, migdałowe jak kolega, nie szaro-niebieskie jak jego mama i Wojtek. A on zachwycony maluchem udawał, że dziecko to zdarta z niego skóra i kochał jak swoje. Żonę tłumaczył, że jest wspaniała tylko czasami bierze nad nią górę pożądanie, ale to nic, bo tylko jego Wojtka kocha naprawdę. I tylko to się liczy. Na ostatniej imprezie rodzinnej, gdy się wypłakiwał Ance, że jest zmęczony i nie daje rady, wściekła się. Powiedziała mu, co nieco do słuchu. Bo co to za facet, który wraca z pracy i niańczy nie swoje dziecko a żona szlaja się w tym czasie po mieście z coraz nowym kochankiem? Obraził się, ale i tak na koniec powiedziała mu, że w miłości ważne jest też to by kochać samego siebie, bo jeśli kochamy tylko tę drugą osobę, która kocha ponad wszystko siebie i tylko siebie, to do niczego dobrego to nie prowadzi.
-Ona znowu jest w ciąży, on nie wie, z kim, ale na pewno nie z nim, bo przyznał się, że z nim akurat nie sypia. Mieli umowę, ze oczyszczą ciała i zaczną od nowa. Widać ona zaczęła, ale z kimś innym. Tyle, że to nic, Wojtuś nadal będzie walczył o swoje małżeństwo.
-Kretyn
-Ja nie chcę skończyć jak on. Rozwiodę się, ale nie uwikłam się bezsensowny romans z Ryśkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz