Gdybym zapytała Was, co robicie podczas spaceru ze swoim psem, pewnie odpowiedzielibyście najprościej - "chodzimy". Być może niektórzy dodaliby - "biegamy". Ale czy robicie coś jeszcze?
O czym mowa? O tym, jak wykorzystujemy czas, który spędzamy z psem. Owszem, co jakis czas zagaduję do Sary, zachęcam do pójścia wybraną przeze mnie ścieżką, czy po prostu głaszczę lekko i chwalę, gdy maszeruje dzielnie. A poza tym - ona poznaje świat wąchając pozostawione przez naturę sygnały, a ja? Słucham ptaków, popatruję na roślinki, rozglądam się za zającami, czy sarnami (wolałabym dojrzeć je wcześniej niż Sara, z powodów oczywistych), ale ileż można:-) Po dwóch tygodnia wędrowania poczułam się znudzona. A nie chciałabym być, bo mam wrażenie, że moje zniechęcenie wpływa na Sarę. I dlatego sięgnęłam po książki:-)
Długo nie mogłam przekonać się do literatury w wersji audio. Dopiero jakaś dolegliwość, która sprawiała, że bólu nie czułam jedynie spacerując, nauczyła mnie słuchania książek. Od tamtej pory mam zawsze przy sobie książkę w słuchawkach i nie znam nic lepszego na długie spacery niż taka forma łączenia przyjemnego z pożytecznym.
Dzień wypełniony pracą i innymi obowiązkami niewiele zostawia czasu na czytanie. Każdego dnia spaceruję z Sarą około 5 godzin. Książek słucham na tym pierwszym porannym i długim wieczornym spacerze. Licząc, że rozdział średnio trwa około 20 minut, podczas jednego spaceru jestem w stanie przesłuchać 6 rozdziałów. Czyli dziennie 12, a w tygodniu ponad 80. Jeśli rozdziały są krótsze możemy wysłuchać książki w kilka dni, nawet jeśli liczą sobie więcej rozdziałów. Przyznajcie z ręką na sercu - macie czas na przeczytanie jednej książki tygodniowo?
Skąd brać książki do słuchania? Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło audiobooki i ujrzymy wiele stron, na których można je kupić. Tym, którzy cenią klasykę, polecam Wolne Lektury. I oczywiście, warto zajrzeć do własnej biblioteki, teraz większość bibliotek gromadzi książki także na płytach (w niektórych miejscach znajdziecie także książki na kasetach).
Słuchanie wciąga - trzeba tylko pilnować, żeby mieć zapas, żeby nie zostać tak jak ja teraz - ze skończoną książką i bez kolejnej;-)
Zachęcam do czytania uszami podczas spacerów.
Ciekawy pomysł. Moja pierwsza próba słuchania audiobooka skończyła się niepowodzeniem, bo mi myśli uciekały gdzieś i nie wiedziałam w końcu czego słucham. Ale mogę spróbować znowu. :)
OdpowiedzUsuń