Siedzę w kuchni i znęcam się nad cebulą, jakieś
wyjątkowo zjadliwe stwory mi się dziś trafiły. Nie tam żadne sflaczałe,
wyblakłe z chińskich plantacji a nasze swojskie palące niczym żywy ogień. Za
jakie grzechy? Czy moja rodzina nie mogłaby po ludzku na trawkę do ogrodu iść, kulturalnie
popaść się na zielonym świeżym, a nie w gary zaglądać? Taniej byłoby, ekologicznie a ile czasu można
zaoszczędzić. Ile książek można przeczytać zamiast ciąć cebulę, a łzy niczym
Niagara kapią na deskę.
-Czemu ryczysz?- Futro stęka leniwie jak gdyby to
ono swoimi łapskami cięło cebulę.
-Gotuję- odwarknęłam, bo, po co wsadza nos w nie
swoje sprawy. Leży, dobrze jej? To niech leży. Bo wysyłka na swojski Sybir.
-To, po co ryczysz?- Jeszcze czarna nie wyczuła, że
po cienkim lodzie stąpa, leżąc na kaflach w mojej kuchni.
-Cebulę kroję- Nie wiem, po co tłumaczę psu swe kuchenne
posunięcia. To pewnie przez tę Niagarę, co z oczu i powoli z nosa też ucieka.
-To, czemu nie mięso? Od mięsa się nie płacze-
Tłumaczy mi z super giga profesjonalną miną eksperta kulinarnego. Nie wiem, jaka jest ta Geslerowa z blond lokami,
bo nie oglądam, ale czarna Fela na bank lepsza. Każdy program kulinarny a jest tego
teraz od groma złotem płaciłby za takiego eksperta, więc co ona jeszcze robi w
mojej kuchni zamiast błyszczeć na ekranie? Taki talent się marnuje na prowincji
zabitej dechami.
-Od dziś jemy tylko cebulę i trawę- a co jak się
wymądrza niepytana to ją postraszę porządnie. Od razu mi lepiej.
-Mięso jest zdrowe bogate w składniki…
-Jeszcze słowo a wsypię ci tę cebulę do gardła- przerywam,
bo co, jak co ale na psie wykłady o wyższości mięsa nad cebulą nie miałam
ochoty.
Fela niby przypadkiem trąca łapą kaczkę, która
kiedyś była śliczna żółciutka, dziś po urodzie nie pozostało nawet śladu. Tak,
tak moje panie tak to w życiu jest każda z nas ma taką Felę, co ją okrutnie sponiewiera.
Z drugiej strony taka Fela nie jest zła, nie rozszarpie na strzępy nie
pokaleczy tylko kolor zabiera. Nie ma, co narzekać.
- Zresztą ty przestań o mięsie marzyć, bo trzeba ci
jaśle podnieść- dodaję ze satysfakcją w głosie
-ee- Jeśli wspominałam wcześniej coś o minie
światowego eksperta w wykonaniu Feli to nie pozostał po niej nawet najmniejszy
ślad. Tylko czyste zaskoczenie z domieszką głupoty. Z dużą domieszką.
-Gdy krowy za dużo jedzą to się im podnosi, wtedy
zachowują umiar. Na tobie trzeba zastosować tę sama taktykę.
Futro wstało, pokręciło się w kółko zmierzyło mnie
zimny wzrokiem.
-Widziałaś moją łapę?-Oczywiście, że to pytanie retoryczne,
więc się nie odzywam, czekam, co będzie dalej- te aktorki, co dostają kilka
milionów gaży za występ dałyby się pociąć za taką. Idealna, lepsza być już nie
może. Marzenie, cud. A tyłek normalnie jak tona złota!
I tu się zgodzę, z tą toną jest coś na rzeczy, ale
ze złotem to już przesadziła.
-Taa
-Normalnie jestem taka szczuplutka, że się między prętami
w płocie mieszczę. Taka figura, że wszystkie okoliczne kundle wiersze o niej
piszą.- Niby to jest wzburzona i urażona do żywego, ale cały czas zerka czy
łapię się na jej tekst.
-Do nieba czwórkami kury szły, co to mieszkały u
sąsiadów- Kwituję wywody czarnej. Jeśli coś na tej ziemi jest pewne tak jak
śmierć i podatki to to, że gdyby czarna mieściła się między prętami to kury w
dzielnicy, a tam w całym mieście przeżyłyby Armagedon. Mało tego mógłby
wybuchnąć skandal międzynarodowy. Więc może dobrze, że ma trochę za dużo
sadełka?
P.s. Mina na zdjęciu nie jest wcześniej wspomnianym mega
eksperckim spojrzeniem, a reakcją na wzmiankę o odchudzaniu
Uśmiałam się
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę taki był zamysł, by rozbawić
OdpowiedzUsuńSuper Jolu :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze extra :)
OdpowiedzUsuńJak gotuję, to Lejdi też przy mnie stoi i patrzy jakby mówiła "Daj mi ten kawałek, nie wyrzucaj do garnka wszystkiego, tylko troszkę mi daj, zobacz jaka jestem chuda, no daj..." Kiedyś taka scenka była przy krojeniu cebuli, to jej w końcu dałam. Spojrzała z oburzeniem, jakbym ją oszukała. Bo jak to, takie świństwo do garnka wrzucam, na pewno nie. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Cynthia cebulę to niech sobie ludzie do tego garnka wrzucają ale mięskiem niech się dzielą, bo futra zawsze są takie biedne zagłodzone jakby od tygodnia nie jadły ;)
OdpowiedzUsuń