Wiesz Fela marzę o tym żeby kiedyś było normalniej, że
nadejdą czasy, gdy polityk czy urzędnik złapany na kłamstwie czy oszustwie będzie
skończony, skompromitowany definitywnie odsunięty od korytka. Może kiedyś jednak
nadejdą czasy, że matacwo, cwaniactwo będzie wstydem. Wtedy ktoś, kto został
złapany na bezczelnym oszustwie, łamaniu prawa nie wymiga się od kary i nie
wystarczy kilka łez, mówienie do kamery o nieszczęśliwej miłości czy zwykłe
oskarżanie innych, by uniknąć odpowiedzialności. I gdy już będzie tak pięknie, nikt nie okaże
się na tyle bezczelny, że będzie publicznie domagał się zwrotu łapówki albo przedmiotów,
które nabył w niejasnych okolicznościach.
-Z tymi politykami to jak jest?- Fela podłapała
temat
-No, dobrze- poddaję się- to zacznijmy od początku. Ma
facet lub babka ten przyszły polityk kawał pięknego mięsa. Obiecuje ci, że jak zagłosujesz
na niego to ci go da.
-Nie, no fajnie to się opłaca- Fela już się rozgląda
za kimś, kto chce zostać politykiem, za kawal mięsa jest skłonna zagłosować.
-Taa. Gdy delikwent dostaje to, co chciał okazuje się,
że to samo mięso obiecywał wielu jeleniom.
-Jelenie mięsa nie jedzą- poprawia mnie Fela
-Dobrze naiwnym.
-Można podzielić – Fela wychodzi z założenia, że lepiej
mało niż nic.
-O nie kochana, tacy jak ty cieniarze to nawet
polizać nie dostaną. Szybko się okazuje, że polityk do dzielenia mięsa zatrudnia
swoich, najlepiej rodzinę lub przyjaciół, oczywiście niemal natychmiast okazuje
się, że musi zatrudnić jeszcze tych, co będę kontrolować dzielących i takich,
co będą ważyć kawałki i tych, co będą zapisywać. Z innymi politykami musi być w
komitywie, więc zatrudni kuzyna, kolegi z partii żeby mięso rozwoził. Jest
jeszcze ktoś, kto będzie mięso badał, mył i pakował. Do jednego kawałka mięsa
zatrudni się sztab ludzi i potem tacy leszcze na dole jak my, wszystkim im
zapłacimy solidne pensje, bo się bardzo napracowali by uszczęśliwić naród.
-Ale, co z tym mięsem?
-Mięso dostaną ci, co będą robili zadymy, i ci,
którym opłaca się dać. Jelenie no dobrze naiwniacy tacy jak my są tylko po to
by ich oskubać. Pracuj ciężko, a my znajdziemy sposób by ci odebrać pieniążki.
Taki polityk, co ci obiecał kawał mięsa, gdy tylko poczuje się bezpieczny szuka
sposobu by jak najwięcej mięsa ukryć dla siebie. Nie ma znaczenia partia czy głoszone
hasła
-To, dlaczego nie zostaniesz politykiem?
-Bo nie potrafię kłamać prosto w oczy. A tak przy okazji-
przypominam sobie, o co chciałam spytać- gdzie jest mój klapek?
-Ja też politykiem być nie mogę- Fela patrzy gdzieś
w bok udaje, że zobaczyła coś niezwykle interesującego.
-A klapek?
-Ja nic nie wiem- dalej patrzy w niebo, przebiera
łapami.
Fela ma taki zwyczaj, że kradnie mi klapka i wynosi
do ogrodu. Nie niszczy tylko wynosi. Zostawia gdzieś na trawie szczególnie lubię,
gdy robi to w deszcz albo w przymrozek. Ciekawe, co będzie, gdy spadnie śnieg.
Chce mi cos powiedzieć? Czy bierze ciągle tego samego klapka? Jeśli tak, to czy
prawego? Muszę uważniej przyglądać się poczynaniom, bo być może one mają sens, który
mi umyka.
Niezłe podsumowanie czasów. :)
OdpowiedzUsuńŁadnie tak nabierać piękną Felę, że politycy mogą jej jaki ochłap dać? Ona żyje w swoim Edenie, do którego wstępu nie mamy... Bo my nigdy Edenu nie będziemy mieli, a polityków niestety zawsze... Kiedy Fela coś zbroi starasz się ją jakoś ukarać... a kto ukarze polityka? No chyba, że inny polityk, hahaha. Taka to nasza życzywistość. Ja to bym wolała, żeby ludzie zamiast polityków, posłuchali głosu bezdomnych psów, kotów... To takie moje marzenie, co, nie wolno marzyć?
OdpowiedzUsuń