Malamut to takie
stworzenie, które ma swoje za uszami.
Poniżej kosmici
zaprezentują 5 najlepszych wyczynów swojego berbecia.
1. Pako lubuje się w
niszczeniu pluszowych misiów i wszystkiego
co jest misio podobne.
Do pracy przystępuje
metodycznie, przy każdym zachowując tożsamą procedurę.
W pierwszej kolejności
zostają wyrwane oczęta, których na szczęście nie połyka, tylko z obrzydzeniem
wypluwa.
W drugiej kolejności
idzie w ruch nos, który w zależności od tego czy jest miękki czy twardy też zostaje
albo wyrwany i wypluty albo wyszarpany i wypluty.
W trzeciej kolejności
idą uszy i ogon oraz następuje dekapitacja.
Następnie przechodzi do
odwłoku i wypruwa z misiów watowe flaki.
Czas tego dramatu to w
zależności od wytrwałości misia od 0 do 15 minut maksymalnie.
Co ciekawe w kręgu
zainteresowań znajdują się również pluszowe czapki. Dla przykładu zakupiona na
imprezę czapka a la malamut została rozerwana na strzępy w powyższej
kolejności, w niecałe 5 minut, a pies
był tak zdyszany, że ledwo mógł złapać oddech, taka to ciężka jest robota.
Tak życie straciła
niestworzona ilość pluszowych zabawek, namiętnie kupowanych przez babcię i
rzucanych wnukowi na pożarcie.
W gronie poległych
znaleźli się:
- Tukan,
- Zając (trzymał się
dzielnie przez 3 miesiące, ale po jednym z ataków oślepł),
- Duży Pies (ten miał gąbczaste flaki, które
ciężko się sprząta i babcia od tego momentu ma zakaz darowywania na ubój misiów
z gąbczastymi flakami),
- niezliczona ilość
małych piesków, misiów, papug, kotków, lisków, itd.
Wiele z rannych
zwierząt po pobycie w szafie na L4 i po szyciu otrzymywało od kosmitów drugie
życie, które było równie krótkie jak to pierwsze, niestety.
Co ważne Pako
interesuje się zabawkami również w rękach dzieci, więc na spacerze często przeprowadzamy
interwencję celem uchronienia ulubieńców maluchów od niechybnej śmierci, co na razie udaje się ze 100 % skutkiem.
2. Drugą cechą naszego
smoka jest zakopywanie na później „smakołyków”.
Pierwsze próby
doprowadzały nas do płaczu ze śmiechu. Pako tajniacko wskakuje na tapczan,
kitra w rogu kość, tudzież inne pachnidło, po czym nosem je „zasypuje”, co
trochę mu się udaje bo zwykle na kanapie jest dość piachu, który obsypał się z
sierści, ale jednak nie wystarcza to na zakrycie skarbu. Wówczas pies
przysypuje tchawicę kocem z tapczanu, albo drapie dziurę w tapczanie celem
lepszego ukrycia rarytaska.
Ostatnio gdy szliśmy na
spacer, jeszcze się wracał celem zakopania otrzymanego płuca na swoim posłaniu,
które kryje w sobie wiele niespodzianek.
Następnie jakby nigdy
nic (jeżeli Państwo wcześniej nie odkryją smaka), w dogodnej dla siebie chwili
odnajduje zagubiony skarb i przystępuje do konsumpcji.
3. Trzecia cecha
naszego psa – spanie w łóżku, ale tylko
wtedy kiedy pies chce.
Generalnie Pako nie
lubi spać z nami w łóżku, nad czym zwykle ubolewamy, ale ma swoje rytuały.
W weekend gdy nie trzeba wstawać do pracy Państwo śpią
sobie smacznie do 11-12 i to też czyni malamut. Jednak zwykle ok. 09 piesio
podchodzi do łóżka, kładzie głowę i łapy i budzi nas po to, żeby go podsadzić,
bo on z chęcią teraz by pospał z nami.
Co jest najlepsze
generalnie na łóżko wskakuje jednym susem, bez najmniejszego kłopotu, jednak
rano zawsze żąda windy z Pańcia bądź Pańci rączek.
Drugi moment, który
lubi związany z łóżkiem, jest po przyjściu z dworu. Wówczas rozpędza się i
wskakuje na łóżko i drapie tak, że w zasadzie żadnego niedziurawego
prześcieradło już Państwo kosmici nie mają.
4. Kolejna cecha Pako
to łasuchowanie, ale wyłącznie na rzeczy jedzone przez ludzi i te które nie
leżą w misce.
Ta sama kromka z masłem
w misce będzie leżała, aż do wyrzucenia, a jak Pan czy Pańcia będą ją jedli na
wersalce, to pies z chęcią skorzysta.
Pako po otrzymaniu
królewskiego śniadania, zostawia je, aż do momentu, aż Państwo nie zjedzą
swojego śniadania i nie dadzą mu kawałków do spróbowania.
W momencie zorientowania
się, że nie wyżuli ani kęsa więcej, odwraca się na pięcie i zachowuje się jakby
Cię nie znał i nigdy dotąd nie widział, a jak chcesz pogłaskać, zdaje się
mówić, weź idź stąd, no chyba że masz rogala.
Pako również wytrenował
dziadka do podawania rogali. Ostatnio jak był dziadek u nas to Pako podszedł do
kanapy, szturchnął dziadka pyszczkiem, podszedł do chlebaka i wskazał, że dawaj
rogala stary, zawsze tak robisz jak mnie pilnujesz, to teraz nie udawaj, że nie
dajesz, bo wszyscy wiedzą, że dajesz, więc nie chcę mi się ciebie prosić.
Pako jest jednak
wybredny, koleżanka poczęstowała go szprotką wędzoną, którą Pako wziął w pysk i
z obrzydzeniem wypluł na ziemię, myśląc, że to był zamach.
5. Pako to typ
sportowca.
Z chęcią towarzyszy kosmitą
w wyprawach rowerowo – biegowych.
Przy tym ma też swoje
rytuały. Zaczyna się od podszczypywania Pana i kąsania go w udo. W miarę upływu
trasy, zmęczony pies szczekiem informuje, że już ma dość i chce się położyć. W
braku reakcji robi włoski strajk, co należy rozumieć w ten sposób, że Pan do
końca trasy ciągnie malamuta, a nie malamut Pana.
Jedyne co przyspieszy w
takim momencie strajkującego psa to widok kota, dzika, sarny. Wówczas włącza
swój drugi bieg i Pan nie musi używając kolokwializmu pedałować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz